„Zupełnie inne Święta” Artura Pałygi w reż. Joanny Zdrady w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.
W Polsce przybywa tak zwanych rodzin patchworkowych, które nie przypominają rodziny tradycyjnej i są prawdziwą rewolucją dla wszystkich jej członków – dla dorosłych osób, ale przede wszystkim dla dzieci. W tradycyjnej rodzinie teoretycznie wszystko jest oczywiste, jednak trzeba pamiętać, że rodzina patchworkowa, choć wyrasta z trudnych przeżyć czy traumy, (rozwód lub śmierć rodzica), może być także szansą rodzinnego szczęścia w nowej sytuacji. Teatr, budując aluzyjne i metaforyczne sceny, zamiast snucia moralizatorskich opowieści o świecie, w przystępny sposób pomaga dzieciom zrozumieć te problemy, które przecież i dojrzałym ludziom wydają się niełatwe. Magia baśni i teatru upraszcza rzeczy skomplikowane; obrazy przemawiają do wszystkich dziecięcych umysłów i pozwalają przybliżyć to, co wydaje się zbyt poważne dla najmłodszych. A przecież one nie mają większego wpływu na podejmowane przez dorosłych decyzje. Niektóre muszą na przykład zaakceptować obecność nowych partnerów rodziców, którzy są dla nich obcy. Joanna Zdrada, nowa pani dyrektor stołecznego Teatru Lalka, bez wahania podejmuje wyzwanie i reżyseruje sztukę „Zupełnie inne Święta” autorstwa Artura Pałygi. W realizowanym spektaklu chce pokazać, że poważnie traktuje zarówno dzieci – ufając w ich gotowość do rozmowy na trudne tematy, jak i dorosłych, zakładając, że w tej rozmowie gotowi są uczestniczyć. Twórcy starają się w mądry, pełny humoru sposób trafiać do dziecięcych serc i umysłów.
Głównym bohaterem spektaklu jest bystry, wrażliwy, otwarty na świat, ale mocno niepewny swej wartości Krzyś. Zbuntowany (nie bez powodu) chłopiec nie lubi Świąt, ponieważ kojarzą mu się z nerwową krzątaniną, pokrzykiwaniem, brakiem chwili na rozmowę, a potem nieuzasadnioną, cukierkową atmosferą wigilijnej nocy. Żyjąc pomiędzy zapracowanym tatą, obecnym tylko na czacie, a mamą, która ma nowego partnera i malutkie dziecko, czuje się odrzucony i bardzo samotny. Pocieszenia szuka u ukochanej babci – całe szczęście skutecznie, u przyjaciela i ożywianych wyobraźnią zabawek. Jest jeszcze mądra, bardzo wyrozumiała, pełna ciepła opiekunka. Ale Krzyś tęskni za rodzicami, ich uczuciem, wspólnie spędzanym czasem i wciąż oczekuje ich autentycznego zaangażowania. Czy jego marzenia się spełnią?
Spektakl Joanny Zdrady jest na wskroś nowoczesny, odmienny od tych, które większość widzów pamięta z Lalki. Jednak „po staremu” pełen humoru, cudownie niemożliwy, wypełniony piosenkami i wzruszający. Grany w żywym planie, z udziałem pięknych lalek – doskonale animowanych i obdarzonych głosem aktorów, podoba się nie tylko dzieciom. Lalki zaprojektowane przez Juliję Skuratovą i wykonane z ogromną starannością przez Annę Gądek, Victorię Mendel, Bohdana Rucińskiego oraz ubrane przez Dominikę Rozkrut, zasługują na szczególną uwagę. Z klasycznym smakiem, stylowe, budzą wielkie zainteresowanie. Dzięki nim magia, nieokiełznana fantazja, baśniowa atmosfera wypełniają cały teatr. Pies Kuba (najukochańsza maskotka Krzysia), Lisica Dżamajama, Wiewiór Xoxo, Zając Prawiejest Muszę, Kotka Pustka i Klacz Luna, oprócz znaczących imion, mają też niezwykłe charaktery i urocze… buciki!
Artur Pałyga, autor kilkudziesięciu scenariuszy i sztuk teatralnych, współtwórca punk-rockowej kapeli Kompania K, laureat wielu nagród literackich i dziennikarskich, w swoich sztukach często podejmuje kontrowersyjne bądź wymagające, trudne tematy. W „Zupełnie innych Świętach” wraz z Joanną Zdradą zaprasza wszystkich do rozmowy na teatralnym gruncie, nie obawiając się niezrozumienia, braku głębszej myśl czy nieodpowiedniej refleksji. Dzięki odpowiedniemu, partnerskiemu potraktowaniu młodej widowni twórcy mają szansę na pozyskanie jej zaufania. Oczywiście wszystko na miarę i bez zbytniego zagmatwania akcji proponowanego przedstawienia. Miłe sercu pluszaki, zabawne piosenki, groteskowe sytuacje i takież postacie pozwalają dzieciom na odprężenie, przywracają uśmiech, a szczęśliwe zakończenie (jakże by inaczej w spektaklu dla dzieci, zwłaszcza w świątecznym czasie!) rozwiewa początkowy smutek. Trochę to na wyrost, nie do końca prawdziwe, bowiem w codziennym życiu rodziny innej niż tradycyjna muszą pojawić się trudności i konflikty. Dlatego autor scenariusza, pani reżyser i pozostałe osoby powinny wykazać się ogromną empatią, elastycznością i delikatnością opowiadając o patchworkowej rodzinie, do której dzieci nie trafiają przecież z własnej woli. Coraz więcej małych i starszych chłopców oraz dziewczynek zna takie rodziny – z autopsji lub obserwacji. Ale, podążając za myślą twórców inscenizacji, trzeba również podkreślić, że o zdrowiu emocjonalnym i psychicznym dziecka decyduje w głównej mierze atmosfera panująca w rodzinie, a nie to, czy jest ona rodziną tradycyjną czy zrekonstruowaną. Od tego jest baśń i teatr, by w umiejętny sposób przybliżać te najtrudniejsze tematy, uczyć tolerancji i otwartości na różnorodne postawy i style życia. Spektakl nie do końca radzi sobie z tym zadaniem, choć warto docenić to, co w nim udane. Klarowność reżyserskiej koncepcji i aktorskie kreacje to atuty tej realizacji. Nasyconej nonsensem, zabawnej i barwnej.
W postać głównego bohatera, Krzysia, wciela się występujący gościnnie Jan Stasiczak, absolwent Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie filii we Wrocławiu. Gra emocjonalnie, czasem nawet bardzo, ale jest w tym zdecydowany i autentyczny. Partnerują mu doświadczeni aktorzy: Tomasz Mazurek jako Tata (i Zając Prawiejest Muszę) oraz Beata Duda-Perzyna – Mama oraz Lisica Dżamajama. Oboje grają z lekkością, zaangażowaniem i odpowiednio wprowadzają małego widza w klimat przedstawienia. Podobnie jak niezawodna, pełna ciepła Mirosława Płońska-Bartsch czyli Babcia i Kotka Pustka oraz przesympatyczna Olga Ryl-Krystianowska – Opiekunka oraz Klacz Luna. Bartosz Krawczyk w roli Kacpra, bliskiego przyjaciela Krzysia i Wiewióra Xoxo, ma ten niezwykły błysk w oku, a Piotr Tworek – Tata Kruszynki, Duży Krzyś – najlepszy jest jako bliski sercu bohatera Pies Kuba.
Ciekawe rozwiązanie scenograficzno-przestrzenne przemawiają do wszystkich dziecięcych zmysłów. O wizualną całość obrazu dba Julija Skuratova, która jest również autorką kostiumów. Pani scenograf wykorzystuje klasyczne, teatralne konwencje w dekoracjach i splata je z dominującymi, nowymi technikami, proponując uniwersalne w formie widowisko. Wielowymiarowa rzeczywistość zachowuje prostotę opowieści, podobnie jak intrygująca muzyka Iwony Skwarek, łącząca elementy elektronicznych brzmień z hip-hopem i śpiewem. Dzieci szybko pochłania delikatny humor i mocny rytm zawarty w piosenkach.
Twórcy przedstawienia starają się w przemyślany, pełny uśmiechu oraz lekkości sposób trafiać do dziecięcej wyobraźni i otwartości. Ukazują naturalne emocje – dobre i złe, które pomagają dziecku dorastać do trudnych sytuacji, a dorosłych czasem wzruszają. Chcą pokazać małe sekrety, drobne i większe oczekiwania, oswoić lęk, tęsknotę, które są nieodłącznym elementem życia człowieka.