Głuchowski z Szydłowskim postanowili dać widzom wyraźnie do zrozumienia, że w mury szacownego "Słowaka" wkracza nowe - pisze Magda Huzarska Szumiec, po projekccie "Wyspiański wyzwala!".
Życie artysty nie jest łatwe, a może być wręcz niebezpieczne. Przekonał się o tym niedawno Bartosz Szydłowski, dzielnie wspinając się na szczyt budynku Teatru im. J. Słowackiego, by wygłosić artystyczny manifest. Szef Teatru Łaźnia Nowa miał ku temu powód, bowiem od kilku miesięcy razem z dyrektorem naczelnym Krzysztofem Głuchowskim prowadzi zasłużoną scenę przy placu św. Ducha. Jednak nie tyle wysokość, z jakiej Szydłowski przemawiał do zgromadzonych widzów, zrobiła na mnie wrażenie, co spektakularna deklaracja ideowa w postaci zasłonięcia jednego słowa zdobiącego fronton zabytkowego budynku. Fraza "Kraków Narodowej Sztuce" zmieniła się w "Kraków Niezależnej Sztuce", co nadało nowego kontekstu nie tylko całości wieczoru zapowiadającego nową dyrekcję w "Słowackim", ale i akcentowało jej bezkompromisowość, jak rozumiem - również polityczną. Zresztą znalazło to wyraz w dalszej części wędrówki teatralnej, na którą zaproszono pu