Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie uraczył nas kolejną w sezonie tym premierą, tym razem na Scenie Małej im Z. Kozienia.. "Emgrantów" wyreżyserował starannie i szybko, jak powiedział po premierze, Grzegorz Mrówczyński. I zrobił to dobrze, acz mocno momentami sformalizowanie - pisze w cyklu "Trochi Qltury, czyli recenzja w paru zdaniach" Jan Niemaszek w Super Nowościach.
Kiedy w 1963r. Sławomir Mrożek (1930-2013) emigrował z Polski, najpierw do Francji później do USA, Niemiec, Włoch i wreszcie do Meksyku ( tu w posiadłości La Epifania czuł się b. dobrze) ludziska emigrowali także. No bo zawsze emigrowali z takich czy innych powodów. - W Polsce było mi coraz bardziej obco, z dnia na dzień gorzej , włączając w to nawet znajomych, nawet przyjaciółpowiedział w jednym z wywiadów. I dalej: - Żyjąc w PRL jestem własnością państwa i jako państwowa własność wiem tylko tyle ile mi państwo do wiedzenia poda. Więc w gruncie rzeczy sam nie wiem, kim jestem A czy wiedzą kim są naprawdę bohaterowie mrożkowskich "Emigrantów", jednej z najbardziej znaczących sztuk we współczesnej dramaturgii europejskiej? AA-zgorzkniały intelektualista, filozof i XX robol po prostu, chcący się nachapać, dzielący z inteligentem marną klitkę w suterenie pod schodami w jakimś mieście na zachodzie, w czasie kiedy jeszcze funkcjonowała