W przeszłości wystawieniom jego sztuk towarzyszyły wydarzenia wprost burzliwe. Zdarzało się nawet, że autor "Sześciu postaci" chyłkiem wymykał się z teatru dorożką, opuszczając protestującą widownię. Nie można więc się dziwić, że spory toczące się wśród publiczności i krytyków nieraz przenosił na scenę. Wykorzystując w swych sztukach atmosferę teatru w teatrze oraz odnawiając nastrój polemik wybuchających na temat jego twórczości, Pirandello wyprzedzał pomysły realizowane później przez wielu innych dramaturgów. Choćby przez Ionesco w "Ofiarach obowiązku" czy Geneta w "Balkonie". Obnażając umowność scenicznych konwencji, już Pirandello wykazał, że prawda i prawdopodobieństwo teatralne wcale nie muszą iść w parze. Zapewne dlatego takie sztuki jak "Sześć postaci", "Henryk IV", a także "Dziś wieczór improwizujemy", "Żeby wszystko było jak należy" czy "Każdy na strój sposób" oparły się w decydującej mierze próbi
Tytuł oryginalny
Czy renesans Pirandella?
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 1