Nie wiem, czy zauważyli Państwo, że obecne "przebojowe" piosenki zatraciły jedną ze swych podstawowych funkcji: nadają się (a i to nie wszystkie!) do słuchania, natomiast nie można ich sobie prywatnie, w domu, pośpiewać. Nuciliśmy kiedyś piosenki Santor lub Czerwonych Gitar i robiło się nam przyjemniej na duszy, natomiast wątpię, czy znajdzie się ktoś, kto przy domowej robocie podśpiewuje sobie przeboje Various Manx, Republiki bądź Edyty Bartosiewicz. Byłoby mu ciężko, ponieważ dzisiejszy, współczesny przebój to już nie tylko melodia i tekst. To w znacznej mierze pomysł aranżacyjny, to efekty brzmieniowe, jakie można osiągnąć na nowoczesnej aparaturze nagrywającej, krótko mówiąc - to nierozłączna całość kompozycji i jej dźwiękowej realizacji. Jeśli odejmie się z tego choćby jedną cegiełkę, muzyczny gmach może runąć albo co najmniej mocno się pochylić. Podobnie jest obecnie z musicalami. Ich siłą nie bywa już sama
Tytuł oryginalny
Czy piosenki da się śpiewać...(fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 15