"Operetka" Michała Dobrzyńskiego w reż. Jerzego Lacha w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Ozdobiona muzyką "Operetka" to efektowny spektakl, ale Witolda Gombrowicza zamieniła w dostojnego klasyka. Można odnieść wrażenie, że na kształcie premiery w Warszawskiej Operze Kameralnej zaciążyła obecność na widowni Rity Gombrowicz - wdowy po pisarzu i strażniczki jego spuścizny. "Operetkę" wystawiono niezwykle starannie, ale tak, by nie sprzeniewierzyć się zamysłowi pisarza. A przecież powinna korcić odpowiedź na pytanie, o czym ten dramat ma opowiadać współczesnemu widzowi. Warszawskie przedstawienie poszło w innym kierunku, choć 35-letni kompozytor Michał Dobrzyński na pewno zaskoczył. Gombrowicz napisał swą sztukę zafascynowany "boskim idiotyzmem operetki", a rytmika jego tekstu aż prosi się o dopisanie jakiegoś walczyka czy kupletu. Dobrzyński tymczasem nie uległ tej pokusie. Muzyka Dobrzyńskiego wciąga, pełna jest dysonansów i ostrych rytmów, ale pomyślana została tak, by wydobywać sens tekstu Gombrowicza. Ponadto odwołuj