EN

14.12.2011 Wersja do druku

Czy można znieść pańszczyznę?

O "W imię Jakuba S." jeszcze wiele powie się i napisze - ale już teraz warto zauważyć, że Strzępka i Demirski odbierają monopol na refleksję o politycznej przemocy Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi; wyrywając ją nie tylko z objęć prawicy, ale i z podejrzanych kolein resentymentu i estetycznej fascynacji - pisze Witold Mrozek w felietonie dla e-teatru.

W nowym spektaklu Strzępki i Demirskiego Jakub Szela powraca, by wprowadzić święto zniesienia pańszczyzny, Mówi: "wy macie swoje tam kieliszki na czwartego czerwca toasty / a ja mam swoje / i się nam te święta na kalendarze nie nakładają". Święto - to zinstytucjonalizowana pamięć, stale powracający w kalendarzu wyznacznik tożsamości. Święto jest polityczne - jak pomnik, jak podręcznik, jak batalion żołnierzy na rozkaz oglądających "Katyń" Wajdy. Odrzucenie dotychczasowych świąt i wprowadzenie nowego, "ludowego" - podsumowuje powracające w spektaklach Strzępki i Demirskiego refleksje nad polityką historyczną. Teatralny duet w "Niech żyje wojna!" przyglądał się prawicowym i peerelowskim sposobom mówienia o drugiej wojnie światowej; w "Był sobie Andrzej, Andrzej, Andrzej i Andrzej" - dominującej opowieści o Solidarności. W obu przypadkach Strzępka i Demirski wskazywali na elitaryzm powszechnie przyjętej historycznej narracji. Krytykowali zarówn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Witold Mrozek

Data:

14.12.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe