"Wędrowiec" w reż. Wojciecha Malajkata w Teatrze Małym w Warszawie. Pisze Barbara Hirsz w Trybunie.
Krzysztof Wakuliński w roli wędrowca transcendentalnego w sztuce Conora McPhersona nie przekonuje. Zza dużego kapelusza wyjmuje poczciwy demonizm, wykonuje groteskowy szpagat opuszczając scenę, ale na szczęście nic się nikomu nie stało - i sztuka kończy się dobrze za drzwiami. Ostatecznie wszystko już było. Teatr modernistyczny na wiele sposobów eksploatował postać nieznajomego, obcego, wędrowca, a postać symbolizującą wyrzuty sumienia stosował Przybyszewski. I nie ma co przesadzać z prostą sztuczką McPhersona ożywiającą stare konwencje we współczesnym obrazku irlandzkim. Bo o cóż tu chodzi? Oto kameralny nastrój wigilijnej opowieści, w ramach której dziwny gość wywołuje grę podświadomości W prowincjonalnej dziurze o egzystencji nijakiej, przelatującej przy piwie, kartach, drobnych sprzeczkach i wspomnieniach życiowych nieudaczników daje się na chwilę odczuć dotyk jakiejś nieuchwytnej tajemnicy. To wszystko podszyte specyficznym irlandzk