Edynburg Wschodu, stolica teatralnej alternatywy, mekka teatru studenckiego. Tak jeszcze kilka lat temu mówiło się o Lublinie. Gdyby wciąć pod lupę tylko miniony sezon, epitety byłyby zupełnie inne. Czy tracimy teatralny potencjał? - Kacper Sulowski podsumowuje sezon 2013/2014 w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Czternaście premier, dwa festiwale i zaledwie kilka scen, które zostaną w pamięci na dłużej. To krótkie podsumowanie minionego sezonu teatralnego na lubelskim podwórku. Prolog: Więcej cieni niż blasków Na wstępie pochwalić należy instytucje, które po raz pierwszy zrealizowały własne spektakle. "Machia" Teatru Starego, "Widzę i opisuję" Lubelskiego Salonu Artystycznego i pierwsza po latach własna produkcja Chatki Żaka - "Ekspedycja Mrożek", to przykłady, które świadczą o tym, że w lubelskim świecie teatralnym widać jeszcze światełko w tunelu. Niestety, cieni było więcej niż blasków. Dlatego podsumowanie zaczynamy od największych wpadek. Akt I: Najsłabsze ogniwo Jeśli ból po upadku rośnie proporcjonalnie do wysokości, z której się spada, to Teatr Muzyczny nie będzie długo cierpiał. Nie wzbił się dotąd na tyle wysoko, by choć zbliżyć się do konkurencji z innych miast. Miniony sezon potwierdza, że to najsłabsze ogniwo na