"Mały Książę" jest literaturą wielką, przynajmniej w kanonie klasyki dziecięcej; ostatnie, dziesiąte w Polsce wydanie książki, rozeszło się błyskawicznie w nakładzie pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy, co najlepiej świadczy o jej niesłabnącej popularności. Mądra adaptacja utworu Saint-Exupery'ego może stać się wymarzoną pozycją dla wszystkich małych i mniejszych scen, które wymagają właśnie sztuk kameralnych! Może, pod jednym wszelako warunkiem - że aktorom dobrze służy przebywanie na scenie w czasie przedstawień. Sytuacja bliskiego obcowania z widzem przypomina w jakiś sposób strip-tease: nie da się w niej ukryć żadnych wad wrodzonych i nabytych, które niekiedy długo i z powodzeniem maskuje przestrzeń dużej sceny. Adaptacja "Małego Księcia" dokonana przez Jana Feusette'a i Grzegorza Kwiecińskiego (reżyser przedstawienia) okazała się mądra, dobra i teatralnie ciekawa. Odrzucili oni walory ckliwo-sentymentalne opowiadania, przez co
Tytuł oryginalny
Czy lecą z nami aktorzy?
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Opolska nr 4