Krzysztof Markiel, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałowskiego, zaproponował niedawno, by instytucje kultury mogły być zarządzanie podobnie do spółek prawa handlowego. Wraz z Instytutem Kultury UJ i Fundacją dla Modrzejewskiej oraz ze Stanisławem Dziedzicem, dyrektorem Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa zaprosiliśmy go na debatę w tej sprawie - czytamy w Dzienniku Polskim.
*** - Pytanie do Krzysztofa Markiela - przedstawił Pan niedawno wizję, w której instytucje publiczne mogłyby funkcjonować na takich zasadach, jak spółki prawa handlowego. Czy chce Pan prywatyzować kulturę? Krzysztof Markiel: - Nie, nie zamierzam prywatyzować kultury! Dla mnie kultura to wszystko, co przyczynia się pozytywnie do rozwoju człowieka. Kultura przejawia się w spojrzeniu na rzeczy, rozumieniu świata, refleksji, analizie, wyrażaniu siebie, kreacji, wytworach wyobraźni, intelektu, ducha, świadomości siebie i swojej roli w świecie, komunikowaniu się, dialogu a także w rozwoju osobistym i odnajdywaniu się w świecie. Kłopot, który mamy, to fakt że zaczynamy stawiać się pod ścianą. Mam wrażenie, że od lat poruszamy się w dziwnym kanale. Sami ukształtowaliśmy sobie nie do końca wydolny formalno-prawny ustrój dla wielkiego sektora, jakim jest kultura. A jej istoty, sensu kultury nie da się zamknąć tylko w jednej, instytucjonalnej formie organ