"Wracać wciąż do domu" w reż. Magdy Szpecht w TR Warszawa. Pisze Katarzyna Niedurny w Dwutygodniku.
Wizja świata przyszłości zapisana przez Ursulę Le Guin daje trudną nadzieję. Po latach katastrof - globalnego ocieplenia, rozprzestrzeniających się wirusów, kryzysów migracyjnych i wojen ludzkości - udaje się przetrwać. Spokój przynosi nie rozwinięta technologia, ale powrót do kontaktu z naturą i struktur plemiennych. Po tegorocznej zimie bez zimy, pożarach lasów, topnieniu lodowców czy medialnej panice spowodowanej koronawirusem - zapewnienie o tym, że ludzkość sobie poradzi, i to poradzi całkiem dobrze, wydaje się kojąca. Spektakl Magdy Szpecht "Wracać wciąż do domu", stworzony w ramach obchodów 100-lecia polsko-japońskich stosunków dyplomatycznych, miał premierę w Warszawie i w Tokio. Rozpoczyna się od podróży w przyszłość. Aktorzy w ramach układu choreograficznego z kronikarską dokładnością i obojętnością wymieniają kolejne katastrofy. Zatrzymują się dopiero w czasach, w których rozkład udało się już powstrzymać, a przyrod