Samuel Beckett - "Końcówka". Przekład Julian Rogoziński, reżyseria Jerzy Krasowski,scenografia Krzysztof Pankiewicz. Teatr Mały. l
W MAŁYM Teatrze gra się przez ostatnie sezony rzeczy małe. Także i dlatego,że krótkie. "Końcówka" Becketta,rzecz z kanonu niegdysiejszej awangardy była tu wystawiona przed wakacjami razem z pantomimą "Bez słów",ale tę z programu po wakacjach wykreślono. Ogląda się więc sztukę wymienianą na lekcjach polskiego zaraz po "Czekając na Godota" i lekcjom polskiego sądząc ze składu widowni,ten spektakl służy. Dobrze to czy źle? Mamy podobno teatr lektur szkolnych,o którym(po szumnej inauguracji na Zamku)też nikt już nie słyszy. Mamy coraz więcej teatrów lektur,łatwo konstruujących repertuar z pozycji "które każdy kulturalny człowiek widzieć powinien",zapyziałych artystycznie i estetycznie. Mały dryfuje w tę stronę. Teraz dryfuje z Beckettem na pokładzie. Beckettem nudnym,mimo,perlących się na afiszu nazwisk. Istotnie,smakowite są dekoracje Pankiewicza - krajobraz tuż przed końcem świata,utkany z wraków,śmietnisk,trupów przedmiotów i rzeczy.