"Mefisto" inspirowany powieścią Klausa Manna i filmem Istvána Szabó w reż. Agnieszki Błońskiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Piotr Piber w portalu Teatrologia.info.
Zanim jeszcze zacznie się spektakl o diabelskim tytule, w warszawskim Teatrze Powszechnym słyszymy z głośników słowa modlitwy zawierzające teatr, aktorów i widzów boskiej opiece. Mówią dużo o krwi i cierpieniu, odwołując się do religijnej wyobraźni polskiego mesjanizmu narodowego. Po modlitwie jesteśmy proszeni o wyłączenie komórek i nienagrywanie przedstawienia. Mefisto może się rozpocząć. Otwiera go mini-wykład Arkadiusza Brykalskiego o powieści Klausa Manna z 1936 roku i jej nagrodzonej Oskarem ekranizacji w reżyserii Istvána Szabó z wybitną główną rolą Klausa Marii Brandauera. Brykalski wspomina także o Gustafie Gründgensie, koryfeuszu sztuki aktorskiej czasów nazizmu i pierwowzorze Mannowskiego bohatera, Hendrika Höfgena, oraz o poprzednim wystawieniu "Mefista" na scenie Powszechnego w 1983 roku, w którym teatralnego ulubieńca narodowo-socjalistycznych panów Niemiec zagrał Tadeusz Huk. Tyle historia. Ale nas interesuje