Te dwa majowe tygodnie to prawdziwa uczta dla miłośników opery. Bydgoszcz już po raz 24. staje się stolicą nie tylko opery jako takiej, lecz także wysokiej kultury. Trwa impreza, z której my, bydgoszczanie, mamy prawo być szczególnie dumni - Bydgoski Festiwal Operowy. Konsekwentnie rozsławia dobre imię miasta nie tylko w regionie, lecz w całej Polsce i poza jej granicami - pisze Wojciech Romanowski w Expressie Bydgoskim.
W tym roku festiwal rozpoczęło "Wesele Figara". Publiczność i krytyka nie kryli podekscytowania z możliwości obcowania z wielkim dziełem Mozarta. Już po spektaklu większość recenzentów nie kryła zachwytu. A to dopiero początek festiwalu, który, jak co roku, obfituje w masę niezwykłych przedsięwzięć. Nie byłoby festiwalu, gdyby nie Maciej Figas, najlepszy dyrektor sceny operowej w Polsce. Kiedy obejmował stery w Operze Nova, był młody, bez doświadczenia. Budynek Opery Nova wciąż był najdłużej trwającą budową w tej części kraju, na wszystko brakowało pieniędzy. Idea budowy powstała, kiedy chodziłem do podstawówki. Maciej Figas poradził sobie znakomicie, i jako manager i jako odpowiedzialny za stronę artystyczną. Zbudował mocny zespół, potrafi przyciągnąć nad Brdę najlepszych artystów nie tylko z Polski i Europy, stworzył w końcu Bydgoski Festiwal Operowy i utrzymuje go na bardzo wysokim poziomie. W tym roku melomani otrzymali jeszcz