Dzięki "Procesowi" możemy poczuć światowy krwiobieg artystyczny, w którym funkcjonują najważniejsze teatry operowe. Jest to zobowiązanie, czujemy się trochę stremowani, bo zdajemy sobie sprawę z ciężaru odpowiedzialności - mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie przed premiera dzieła Philipa Glassa.
W sobotę na tej scenie polska prapremiera "Procesu" kultowego współczesnego kompozytora Philipa Glassa. To operowa adaptacja blisko stuletniej powieści Franza Kafki. Libretto napisał Christopher Hampton (zdobywca Oscara za scenariusz do filmu "Niebezpieczne związki"), reżyseruje Pia Partum. Sonia Mrzygłocka-Pyć: O Philipie Glassie dziennikarz Jacek Hawryluk pisał kilka lat temu: "Dla jednych geniusz, dla innych zręczny manipulator produkujący muzykę zacinającej się płyty". Nie bał się pan ryzyka związanego z prezentacją współczesnego, niezbyt szeroko znanego utworu? Może bezpiecznej było - jak chcą niektórzy szczecińscy samorządowcy - skupić się na dziełach Stanisława Moniuszki? Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku: Żeby sztuka była w ciągłym rozwojowym impecie, nie może się samopowtarzać. Ciągłe odtwarzanie dzieł, które są w kanonie scenicznym, oznaczałoby gatunkową śmierć. Wyobraźmy sobie sytuację, że słuchamy nieustanni