"Ballady i romanse" w reż. Pawła Aignera w Teatrze Banialuka w Bielsku-Białej. Pisze Marta Kuźmiak w Teatrze Lalek.
Lepsza w kwietniu jedna chwilka, niż w jesieni całe grudnie Adam Mickiewicz Jakoś tak się przyjęło, że Mickiewicza to trochę strach wystawiać. Szekspir na tapecie od lat i nie strach inscenizować ani "Snu nocy letniej", ani "Tytusa Andronicusa". Rewizje antyczne trwają w najlepsze, ba - nawet oświeceniowa komedia przeżywa renesans na polskich scenach. W Wałbrzychu całe sezony upływają, z sukcesem, pod hasłem "Znamy, znamy". Ale żeby Mickiewicza wystawiać? Jeśli już to z rzadka. Zaś Ballady i romanse szczególnie rzadko. No tak, dla szkół warto. Można grać o jedenastej i zapełniać pustą z powodu kryzysu kasę. A że dla szkół, to byle jak, bo przecież żaden krytyk się tym nie zainteresuje, a młodzież i tak się nie zna. A błąd! A właśnie tym przedstawieniem warto się zainteresować. "Ballady i romanse" w Teatrze Banialuka w Bielsku-Białej ogląda się z przyjemnością. Trudno tu co prawda o tradycyjny dialog między materią ożywioną i