Rozmowa z Tadeuszem Bradeckim ANNA DĄB: Katowickie przedstawienie to polska prapremiera sztuki Davida Younga "Glenn". Skąd pomysł, żeby zająć się właśnie tym tekstem? TADEUSZ BRADECKI: W ostatnim dziesięcioleciu sporo robię w Kanadzie. Dużo wiemy w -Polsce o francuskojęzycznej dramaturgii Quebecku. I całkiem słusznie. Jednak, a to już niesłuszne, nie wiemy prawie nic o tym, co powstaje w części anglojęzycznej. David Young jest tam znanym dramatopisarzem. Pora pokazać go wreszcie w naszym kraju. Dlaczego wybrał Pan akurat Katowice? - Bogdan Tosza, dyrektor Teatru Śląskiego, wiele razy proponował mi już współpracę. Niestety, nie pozwalał mi na to brak czasu. Niedawno spotkaliśmy się i obaj uznaliśmy, że to doskonała okazja, żeby tu jednak pracować. Dodatkowo okazało się, że dyrektor Tosza jest fanem Glenna Goulda. To był dodatkowy argument, dzięki któremu postanowił zaryzykować. Zamówiliśmy przekład u Magdaleny
Tytuł oryginalny
Cztery twarze na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Katowicach nr 48