Inna jest "współczesność" pokazana na scenie Teatru Współczesnego. Oto dwie sztuki autorów, którzy również cieszą się niebywałym powodzeniem na Zachodzie-"Czekając na Godota" Becketta, "Zaproszenie do zamku" Jean Anouilha. "Czekając na Godota" wystawił po raz pierwszy Teatr "Babylon" we Francji w styczniu 1953 r. Sztuka grana była przez 2 lata, budząc entuzjazm, sprzeciwy, krzyki protestu i zachwytu. Przez cały czas co wieczór kilku widzów opuszczało salę przed końcem przedstawienia - na znak protestu. Sztuka Becketta w ciągu roku doczekała się następnie 30 odmiennych inscenizacji. Grano ją również w Niemczech, we Włoszech, w Szwajcarii, Finlandii, Argentynie, Japonii, Turcji. Góż można pisać o "Godocie"? Na pewno wyrasta z klimatu filozoficznego egzystencjalizmu. Jest to sztuka o bezsens życia. Dwaj włóczędzy - Gogo (Tadeusz Fijewski) i Didi (Józef Kondrat) czekają na Godota, na jakiegoś mitycznego Godota, który się nigdy nie zjawi. Czek
23.04.1957
Wersja do druku