EN

19.12.1974 Wersja do druku

"...Czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan..."

PAMIĘTACIE? "W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika, posuwistym krokiem kawalerzysty, wczesnym runkiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadą łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei, Poncjusz Piłat". Od tego zdania zaczęła się dlamnie wielka czytelnicza przygoda, jaką jest obcowanie z "Mistrzem i Małgorzatą" Bułhakowa. I tego jednego, jedynego zdania brakowało mi w teatrze, choć znaczenie tego zdania dla całości jest nieistotne i adaptator miał nie tylko prawo lecz i obowiązek je wykreślić. Jest to jednak zdanie, które nie ja jeden (mogę przeprowadzić dowód prawdy) znam na pamięć. Dlaczego? Powieść Bułhakowa kryje wiele niespodzianek i zagadek, jak każda literatura najwyższej rangi. "Mistrz i Małgorzata" uczy pokory. Wykoiwa nas (tak jest nas), zracjonalizowane dzieci epoki nowoczesności i postępu, nierzadko wyposażone w schematyczne nasadki zamiast mózgu, w komory z dwoma przed

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"...Czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan..."

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 296

Autor:

Tadeusz Buski

Data:

19.12.1974

Realizacje repertuarowe