"Król dramatu" w rez. Łukasza Kosa w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Bohater "Króla dramatu" ma pewne cechy szefa sceny Tomasza Karolaka. Premiera stała się ważnym głosem nie tylko jego pokolenia Oglądamy portret człowieka, który przekroczył czterdziestkę i czuje, że to dobry czas do pierwszych podsumowań, bo jego życie znalazło się na zakręcie. I nie jest to bynajmniej opowieść ze świata celebrytów. Marek Modzelewski, lekarz i dramaturg, twórca uznanej "Koronacji", tym razem na komercyjnej prywatnej scenie próbuje zmierzyć się z Różewiczowską "Kartoteką". Chce napisać ją na nowo w imieniu swoim, ale też pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków. Tytułowy Król to artysta, który ma poczucie sukcesu, ale i sporo wątpliwości, czy nie zapłacił za niego zbyt wysokiej ceny. W jego opowieści trudno jednoznacznie przyjąć, co jest prawdą, a co jedynie fikcją. Duży rozgłos przyniosła mu autobiografia, gdzie z pikantnymi szczegółami opisał pierwsze nieudane małżeństwo. W spektaklu pojawiają się trzy w