Święto teatru. Fragment z Szekspira będzie najstosowniejszy na tę okazję. Hamlet o posłannictwie teatru: "Wszystko bowiem, co przesadzone, przeciwne jest zamiarowi teatru, którego przeznaczeniem, jak dawniej tak i teraz, było i jest, służyć niejako za zwierciadło naturze, pokazywać cnocie własne jej rysy, złości żywy jej obraz, a światu i duchowi wieku postać ich i piętno" (tłum. Józef Paszkowski). Potrzebna jest jeszcze i nieodzowna wolność twórcy, ta wewnętrzna i zewnętrzna. Słowa Hamleta to zapewne najlepsze i najpełniejsze życzenia dla teatru na jego święto - pisze ks. Andrzej Luter.
Czy znalazłem w ostatnim czasie przedstawienia na scenach warszawskich (bo tylko o tych mogę pisać), które wypełniają szekspirowskie życzenia? To moje bardzo subiektywne spojrzenie. Na pewno premiera sprzed kilku dni: "Historia Jakuba" Tadeusza Słobodzianka w Teatrze Dramatycznym (Scena na Woli) w reżyserii Ondreja Spišáka (na zdjęciu). Historia księdza, który podejmuje się misji trudnej, niemal niemożliwej do wypełnienia - połączyć dwie nitki swojego życia: żydowską i polską, katolicką i judaistyczną. Siłą spektaklu jest znakomite aktorstwo wszystkich, bez wyjątku, a szczególnie Łukasza Lewandowskiego, który perfekcyjnie oddał emocjonalność swojego bohatera: łatwość wzruszania się i wpadania we wściekłość, a nawet w histerię; bunt i rezygnację. Ale też jego głęboką wiarę, dobroć i naiwność. I tak właśnie emocjonalny jest ks. Romuald Jakub Weksler Waszkinel, którego losy jako dziecka Holokaustu, uratowanego przez polską rodzinę,