Tego wieczoru wszystkie najgorsze moce przyrody sprzysięgły się przeciwko miłośnikom Fredry i {#os#5151}Wichniarza{/#}. Ostry wiatr i mokry śnieg zacinały prosto w oczy, a nie sprzątane ulice (ZOM świętuje z reguły w soboty i niedziele choć na świecie wiosennym zawierucha śnieżna) zamieniały się stopniowo w ogromne bajora. Nic jednak nie było w stanie przeszkodzić szczęśliwym posiadaczom biletów i zaproszeń, na premierę "Zemsty" w warszawskim Teatrze Narodowym. Ci,którzy przybyli - nie żałowali. Zobaczyliśmy bowiem przedstawienie barwne, dowcipne i znakomicie zagrane. W nastrój spektaklu wprowadzała zebranych zebranych pieśń staropolska i znakomita scenografia Jerzego {#os#781}Rudzkiego{/#}. Wierzymy, że tak mogła wyglądać sławna ruina w Odrzykoniu, o którą przez lat trzydzieści toczyły się spory między sąsiadami, zakończone, podobnie jak w "Zemście", weseliskiem przedstawicieli dwóch zwaśnionych rodów. Połowę owego zamku otrz
Tytuł oryginalny
Czołem, Panie Kazimierzu...
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczywistość nr 16