EN

16.02.1970 Wersja do druku

Człowiek, który chciał i człowiek, który mógł (fragm.)

ZABRZMI to może jak bluźnierstwo, a z pewnością będzie dużym uproszcze­niem, ale można chyba powie­dzieć, że najogólniej klasyka dramaturgiczna dzieli się na taką, która mówi o sprawach do dziś nas obchodzących, i ta­ką, która traktuje o sprawach dawno zwietrzałych. Tę pierw­szą możemy sobie spokojnie wystawiać "normalnie" i bez szczególnego nowinkarstwa, bo sam problem jest ważniejszy i sam w sobie fascynuje. Na tę drugą powinniśmy już mieć jakiś pomysł, bo jeśli dramat sam nie wzrusza ani nie śmie­szy, to wzruszać albo śmieszyć powinien wtedy teatr. Ostatnio mamy w warszaw­skim repertuarze dwa ewiden­tne przykłady, że to co przed chwilą wypowiedziałem niefra­sobliwie i nieobowiązująco, jest jednak prawdą. Twórczość Czechowa jest przykładem na pierwszą "kategorię" drama­turgii. Silenie się na nowinkarskie i śmiałe pomysły u Czechowa byłoby trochę bez sensu, bo jego sztuki świetnie bronią się same przed upływem czasu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Człowiek, który chciał i człowiek, który mógł (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych Nr 39

Autor:

Maciej Karpiński

Data:

16.02.1970

Realizacje repertuarowe