"Solness" w reż. Iwo Vedrala w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
"Solness" w reżyserii Iwo Vedrala to produkcja może nie wybitna, ale na pewno udana. Tytułowy bohater sztuki Henrika Ibsena wydaje się cierpieć na "nieokreśloność" rozumianą jako jedną z chorób naszych czasów. Solness jest architektem, prowadzi własną pracownię. Jego podwładni to zdolny Ragnar i sekretarka Kaja - narzeczona Ragnara i kochanka Solnessa. Po pracy wraca do pustego domu - z trzema niepotrzebnymi sypialniami dla dzieci - i cichej żony Aliny. Porządek jego świata burzy pojawienie się młodej dziewczyny Hildy, której Solness miał obiecać przed laty małżeństwo... Reżyser Iwo Vedral - znany dotąd widzom Wybrzeża z farsy "Łup" Joe Ortona - świetnie opracował i skrócił tekst Henrika Ibsena. Napisana ponad wiek temu sztuka wybrzmiewa na Malarni niezwykle współcześnie. Jednocześnie w tym opracowaniu wydarzenia nabierają wyjątkowo onirycznego, symbolicznego i uniwersalnego charakteru. Nie wiemy do końca, które ze scen rozgrywają się