EN

22.01.2010 Wersja do druku

Człowiek, czyli ja

Jak połączyć występy w reklamach z ambitnymi projektami na scenach niezależnych, opowiada KRZYSZTOF FRANIECZEK, który występuje w spektaklu
"Showtime" w warszawskim Teatrze Praga.

Wyjechałeś z kraju tuż przed rokiem 1989. Na 10 lat zniknąłeś z polskiego teatru, filmu. Wróciłeś do nowej rzeczywistości. Po co? Krzysztof Franieczek: Skłamałbym, gdybym powiedział, że wróciłem do teatru. Trudno w to uwierzyć... Po powrocie przecież zagrałeś i nadal grasz w ambitnych projektach na najważniejszych polskich scenach niezależnych. Teatr Konsekwentny, Wytwórnia, Academia... - Bo z czasem moje myślenie się zmieniło. Ale to nie są projekty, które dadzą aktorowi wielkie pieniądze, nie mówiąc o popularności. - Nie potrzebuję oklasków, zachwytu, popularności. Powiem więcej - kiedy aktor chce się podobać, chce być atrakcyjny przestaje być aktorem. Dla mnie ten zawód to osobista, autentyczna wypowiedź człowieka, czyli mnie - Franieczka. A taką możliwość mogę znaleźć w niezależnych teatrach. Teatr Academia Romana Woźniaka, który istnieje w zaułku warszawskiej Pragi, z maleńką widownią, jest dla mnie ewenemente

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Człowiek, czyli ja

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 15 - Kultura

Autor:

Maja Ruszpel

Data:

22.01.2010

Realizacje repertuarowe