Monika Jarosińska opowiada o swoich pasjach i udziale w musicalu "Bajlandia".
Klara Czerkawska-Heil: - Czy sukcesy zawodowe idą w parze z twoimi sukcesami w życiu prywatnym? Monika Jarosińska: - Różnie to bywa, ale szczerze mówiąc, nie mam teraz zbyt wiele czasu dla siebie. W ogóle mam wrażenie, że mężczyźni się mnie boją, bo jestem aktorką. Z jednej strony ich to kręci i lubią się raz czy drugi ze mną pokazać, ale na dłuższą metę... nic z tego nie wychodzi. KCZH: Tak więc nie szykują się u ciebie jakieś większe zmiany? MJ: Ależ tak, tylko nie związane z facetami. Jeszcze w tym roku chcę kupić mieszkanie i będzie jeszcze jedna duża i bardzo ważna dla mnie zmiana, nad którą obecnie pracuję. KCZH: Mowa pewnie o musicalu "Bajlandia". Kogo tam zagrasz? MJ: Zagram w nim Ambasadora Złości. Obecnie żyję tylko tym przedstawieniem i jest ono dla mnie bardzo ważne. "Bajlandia" to musical z fantastyczną muzyką. Nic dziwnego, bo komponowali ją wybitni twórcy m.in. Artur Rojek, Smolik i Krzysztof