Bezrobotni biorą się za kręcenie filmu pornograficznego - tak w największym skrócie można przedstawić treść farsy "Ostra jazda", której premiera odbędzie się w sobotę o godz. 19 w częstochowskim teatrze. Tekst Norma Fostera przywiózł z Kanady, przetłumaczył i wyreżyserował Mirosław Połatyński - mieszkający tam polski aktor i reżyser.
Tytuł sztuki - i tak ostro brzmiący - w oryginale ma jeszcze mocniejszą wymowę. Jak tłumaczył reżyser "Skin Flick", to wyrażenie idiomatyczne, nieprzetłumaczalne na polski, ale najbliższe określeniu "pornol". - Złagodziliśmy ten tytuł, nie chcąc zastawiać pułapek na widzów - tłumaczy Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Mickiewicza. - "Pornol" zbudowałby wyobrażenia, które nie miałyby pokrycia w rzeczywistości. Nawet w stosunku do "Ostrej jazdy" spektakl jest daleko grzeczniejszy. - To, co naprawdę pikantne, dzieje się za zamkniętymi drzwiami - dodaje reżyser. - Na scenie padają tylko dwa przekleństwa. Słyszymy je na samym początku i były naprawdę niezbędne. Foster jest autorem, który porusza się na granicy mądrej komedii i farsy. Nie ma więc na scenie wyłącznie slapsticku i trzaskających drzwi. "Skin Flick" miało swoją kanadyjską premierę w 2009 roku, u schyłku pierwszej fali ekonomicznego kryzysu. Komedia jest więc równi