Miauczenie, szczekanie i dzikie chrumkanie rozlegało się w środę po południu [28 września] w murach Teatru Mickiewicza. W role zwierząt wcielały się uczestniczki castingu do spektaklu "Odyseja"
Do castingu zgłosiło się dwadzieścia osób. Teatr poszukiwał młodych, ale pełnoletnich dziewcząt do "Odysei" reżyserowanej przez Andrzeja Sadowskiego. - Próby spektaklu już trwają. Zwyciężczynie przesłuchania będą mogły wystąpić m.in. z Adamem Hutyrą, Małgorzatą Marciniak i oczywiście ze mną - opowiadał Marek Ślosarski, wicedyrektor teatru. - Jeśli ktoś się nie dostanie, i tak weźmiemy od niego numer telefonu. W wypadku ostrego kryzysu aktorskiego będziemy do was dzwonić - pocieszał reżyser. Casting składał się z trzech części. Najpierw kandydatki musiały tańczyć do głośnej, psychodelicznej muzyki. - Nie mogę oddychać - żaliła się Monika Witkowska tuż po zejściu ze sceny. O przesłuchaniach dowiedziała się z internetu. - Skończyłam policealne studium turystyczne, pracuję tylko dorywczo. W teatrze nigdy nie grałam. Postanowiłam powalczyć o rolę, żeby udowodnić sobie i koleżankom, że mam zdolności aktorskie - przyznał