Joanna Liszowska [na zdjęciu] zagra w komedii Pierre'a Sauvila "Miłość i polityka" w reżyserii Jerzego Bończaka. Premiera w piątek w Teatrze im. Mickiewicza.
Cezary Wachelka: Jak to się stało, że zdecydowała się Pani grać w tej sztuce? Joanna Liszowska: Z Jerzym Bończakiem pracowałam już dwa razy. Wydaje mi się, że doskonale rozumiem, o co mu chodzi. Gdy zaproponował mi rolę, pomyślałam: czemu nie? Grać będziemy w Częstochowie, czyli blisko mojego rodzinnego Krakowa. Jest to rola, która w dużym stopniu różni się ode mnie i od ról, które wcześniej u Jerzego grałam. Fantastyczne wyzwanie i ogromna możliwość rozwoju. Wciela się Pani w postać Pauline, żony ministra, granego przez Piotra Machalicę. Jaka jest Pauline? - Jest osobą, jakby tu powiedzieć, mającą duże okrągłe oczy. Nie chcę jej nazwać głupią, bo każdy aktor stara się bronić swojej postaci, ale - ujmijmy to w taki sposób - jest troszeczkę emocjonalnie niestabilną, odklejoną od rzeczywistości. Nie będzie tremy? - Będzie i to potworna! Na piątkowej premierze spektaklu wyjdziemy do grania całą piątką, z kt