14 lutego w Ośrodku Kultury Filmowej premiera filmu "Swing" wg farsy Abelarda Gizy.
Nie o taniec - uprzedzić trzeba od razu - chodzi w tytule, tylko o seks. Grupowy, pozbawiony mieszczańskich zahamowań, a w dodatku uatrakcyjniony erotycznymi gadżetami z seks shopu (względnie afrodyzjakami z selerem w roli głównej). Tak przynajmniej swój blisko siedmioletni związek z Lucyną (Błachnio) chce ożywić mocny w gębie Marek (Ruciński) i swoim pomysłem zaraża najbliższego kumpla Andrzeja (Jachimek). Kumpla, który nie umie się rozstawać z kobietami, za to umie wikłać w nowe, dziwne związki: tym razem z dyskotekowo wymodelowaną Agatą (Wróbel), którą chętnie zastąpiłby jednak zjawiającą się ni stąd ni zowąd Agnieszką (Kamińska). "Swing" to ekranizacja teatralnej farsy Abelarda Gizy, co widać od początku - niewiele tu kina, sporo za to nijako filmowanego teatru, który niebezpiecznie zbliża się zresztą do formuły sitcomu. Kluczem powinny być dialogi, ale ich błyskotliwość pozostawia sporo do życzenia. Zresztą, rzecz gustu, bo pr