Spektakl "Nasza przemoc i wasza przemoc" w reżyserii Olivera Frljicia wystawiony w sobotę w Brnie został przerwany. - Europa zapada coraz głębiej w ideologiczną ciemność - komentuje w rozmowie z "Wyborczą" twórca głośnej "Klątwy".
Działacze skrajnej prawicy weszli na scenę Teatru Husa na provázku w Brnie i artystów grających w spektaklu "Nasza przemoc i wasza przemoc" oddzielili kordonem od widowni. Szereg aktywistów w organizacyjnych koszulkach przez 40 minut zagłuszał przedstawienie gwizdkami. Widzowie próbowali rozmawiać z prawicowcami, a aktorzy - grać nadal. Gdy okazało się to niemożliwe, próbowali ogrywać na różne sposoby kłopotliwą sytuację, np. robiąc sobie zdjęcia na tle działaczy. Wcześniej władze Brna wzywały organizatorów festiwalu Divadelni svet do odwołania spektaklu. Oni postanowili jednak nie zdejmować przedstawienia z afisza. Przedstawiciele skrajnej prawicy kontestujący spektakl zorganizowali manifestację przed budynkiem teatru, a na sam spektakl kupili bilety. Poszło im o scenę, w której postać muzułmanki gwałcona jest przez postać przypominającą Jezusa. "Nasza przemoc i wasza przemoc" składa się z licznych przerysowanych, ironicznych obrazów. Mów