"Czerwone Zagłębie" w reż. Aleksandry Popławskiej i Marka Kality w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Nie wydaje mi się, żeby nowe przedstawienie Teatru Zagłębia nastawione było na wywołanie ostrej dyskusji polityczno-ideologicznej, choć trafiony w dziesiątkę tytuł - "Czerwone Zagłębie" - oraz perfekcyjna akcja promocyjna, swoje dla jego rozgłosu zrobiły. I ja sobie taki brak zaczepek (często na siłę wpisywanych w tekst) cenię. Co ma być powiedziane, nawet boleśnie, powiedziane zostało, ironii też tu nie brakuje, nad całością nie dominuje natomiast (przynajmniej nie bezwzględnie) duch rozliczeniowego "dokumentalizmu". Nawet, jeśli konstrukcja sztuki Jarosława Jakubowskiego nie zawsze sięga wyżyn, to potknięcia dramaturga wynagradza pełna rozmachu inscenizacja Aleksandry Popławskiej i Marka Kality. I świetnie grający aktorzy, tworzący wyrazistą galerię postaci z różnych okresów i sytuacji XX w., niekoniecznie (świadomy zabieg) zgodnych z przekazem historycznym. Choć "Czerwone Zagłębie" obejmuje ponad sto lat istnienia Sosnowca, to lwią