Fluxus wyłania się z historii awangardy i powraca do współczesnej praktyki artystycznej (muzycznej). Ten efemeryczny i bardzo zabawny ruch artystyczny daje o sobie znać w publikacjach, wydarzeniach i dyskusjach artystycznych - pisze Monika Pasiecznik w Odrze.
W zeszłym roku nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się antologia tekstów poświęconych różnym aspektom sztuki Fluxus. Jej autorami są członkowie grupy badawczo-artystycznej ETC, którzy zajmują się również wykonywaniem klasycznych "event scores". Książka wypełnia lukę w recepcji Fluxusu w Polsce, ale też trafia w "swój" czas. Przynajmniej tak to wygląda z perspektywy sceny muzycznej, już niekoniecznie polskiej. Tacy kompozytorzy, jak Johannes Kreidler, Anton Wassiljew czy Francois Sarhan, w swych neokonceptualnych utworach muzycznych powołują się na tradycję Fluxusu. Zdaniem Harry'ego Lehmanna powrót do Fluxusu wiąże się ze zdobyczami rewolucji cyfrowej, które umożliwiły realizację niektórych utopijnych wizji generacji pionierów. Internet ułatwił też nieograniczone w czasie i przestrzeni rozpowszechnianie tych utworów. Lehmann stawia tezę, że akcje i happeningi w duchu Fluxusu, a więc zrywające z tradycyjną definicją dzieła sz