"Balanchine i muzy": "Serenada" w choreogr. George'a Balanchine'a. "Musagete" w choreogr. Borisa Ejfmana w Operze Narodowej w Warszawie. Ocenia Michał Lenarciński z Dziennika Łódzkiego.
Gieorgij Mielitonowicz Bałancziwadze, czyli George Balanchine, to jeden z najwybitniejszych choreografów świata, uznawany za twórcę tzw. baletu neo-klasycznego, w którym twórczo rozwijany taniec klasyczny stal się żywym tworzywem współczesnej choreografii. Można powiedzieć, że przeprowadził balet z XIX do XXI wieku. Nic dziwnego, że w Międzynarodowe Obchody Roku Balanchine'a włączyła się polska Opera Narodowa. W pierwszej części sobotniego [13 listopada] wieczoru "Balanchine i muzy" pokazano, wystawiony przed wieloma laty w Warszawie, jeden z najsłynniejszych baletów tego artysty - "Serenadę" z muzyką Piotra Czajkowskiego. Lekkość, finezja, elegancja, perfekcja - to najkrótsza charakterystyka tej choreografii, a zarazem jej znakomitych wykonawców. Balet Opery Narodowej potwierdził swą klasę i pozycję: klasyki w naszym kraju nikt nie tańczy tak dobrze, jak warszawski zespół. I corps de ballet, i soliści prezentują zaangażowanie emocjonalne