Temat: współczesna dramaturgia polska regularnie co parę lat powraca w dyskusjach i polemikach na łamy prasy. Oczywiście idzie o to, że utworów pisanych współcześnie teatry nie grają lub grają za mało. Zazwyczaj inicjatorami tych batalii o współczesne słowo na współczesnej scenie są sami dramatopisarze. Ludzie teatru nieczęsto włączają się do tych dyskusji. Jeśli już, to kwitują sprawę stwierdzeniem, że o interesujący utwór jest niezwykle trudno. A jednak coś znajdują! Wystarczy spojrzeć na repertuary: w ostatnich sezonach co czwarta premiera w kraju była premierą rodzimego utworu współczesnego... Czyli jednak - grają. I nie ma w tym nic dziwnego, że na scenie oglądamy nieliczne ze sztuk, które nadsyłane są na adresy teatrów i nie wszystkie, do których kierownicy artystyczni sami docierają. Wystawiane jest to, co zdaniem dyrekcji teatru zasługuje na wysiłek reżysera i zespołu, i co godne jest uwagi widza. Bowiem jego o
Tytuł oryginalny
Czekanie na scenę (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 85