"Poskromienie złośnicy" w reż. Szymona Kaczmarka w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Teatrze.
Jak wiadomo, Szekspirowskie "Poskromienie złośnicy" to wczesny dramat feministyczny, w którym genialny dramaturg w proroczej wizji przedstawił kobiecość, uciśnioną przez kulturę, zdominowaną przez samczych mężczyzn. Szymon Kaczmarek podjął się jednak ryzykownej próby wystawienia "Poskromienia" a rebours. W jego wersji, przygotowanej w Teatrze Wybrzeże, to już prędzej męskość jest uciśniona, a przynajmniej potrzebuje wsparcia i kobiecej ręki. "Poskromienie złośnicy" nie jest historią Kasi, tresowanej jak w cyrku. To historia Petruchia, który dorasta do roli jej partnera. Kiedy Petruchio pojawia się na scenie, widzimy od razu, że tym chłopakiem nie miał się kto dotąd zająć. Nikt nie nauczył go nawet tak podstawowej rzeczy jak sensowne skompletowanie ubioru. Różowa bluza z kapturem, a do tego okropny niebieski dres z białym lampasem i zwykłe cichochody - estetyczny koszmarek. Swój występ zaczyna od przymierzania się do roli, dukania z kartki, m