W Teatrze Telewizji obejrzymy powtórzenie jednego z lepszych w jego historii przedstawień: "Trzy siostry" Antoniego Czechowa w reżyserii Aleksandra Bardiniego.
- Nieco chwila ludzie strzelają, wieszają się, składają sobie nawzajem miłosne wyznania. Przeważnie jedzą, piją, włóczą się, plotą głupstwa... Niech na scenie wszystko będzie równie proste i równie zawite jak w życiu. Tu ludzie jedzą, tylko jedzą, a tymczasem rozstrzyga się ich szczęście, rozbija życie - pisał Czechow i to założenie realizował w swych tekstach dramatycznych, w "Trzech siostrach" chyba najdoskonalej. Prowincjonalne miasteczko, generalski dom, w którym żyją trzy siostry. Przyjmują oficerów stacjonującej w miasteczku baterii, pracują, zakochują się albo czekają na miłość. I marzą o wyjeździe. Słynne powiedzenie "Do Moskwy" stało się już symbolem pragnienia innego życia, tkwiącego w człowieku przekonania, że lepiej jest tam, gdzie nas nie ma. Aleksander Bardini wystawił "Trzy siostry" z wyjątkowym wyczuciem, z szacunkiem dlatego jednego z największych dramaturgów świata. Bardini mawiał, że nieszczęście współcze