"W sobotę o ósmej" w reż. Mariusza Puchalskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Michał Gradowski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Miłość w "W sobotę o ósmej" Mariusza Puchalskiego to nie uczucie, a mania prześladowcza. Cierpi i prześladowana, i prześladujacy. A to co ciekawe, schowane jest w krypcie. Sędzia Max (Radosław Elis), nazywany tak od kiedy zasiadał w jury konkursu Miss Dzielnicy co tydzień, w sobotę o ósmej, czeka pod balkonem na śpiewaczkę Zoe (Barbara Kurdej). Chcąc ją pokazać przyjacielowi Pszoniakowi (autor dramatu - Hanoch Levin zapamiętał Wojciecha Pszoniaka z jednego ze spektali we Francji i jego nazwiskiem postanowił nazwać postać), zjawia się nie w porę i zastaje Zoe z pewnym Francuzem. Ta oświadcza, że jest to pedikiurzysta. Walczy z odciskiem, który nie pozwala śpiewaczce sięgnąć niskich tonów. Tak zaczyna się najnowsza premiera Teatru Nowego - "W sobotę o ósmej" w reżyserii Mariusza Puchalskiego na podstawie "Hartiti et libi" izraelskiego dramaturga Hanocha Levina. Dopełnieniem pary Max - Zoe jest poczciwy Pszoniak (Janusz Grenda) i Olga (Maria Ry