EN

19.04.2006 Wersja do druku

Czekając na Klatę

Jan {#os#16253}Klata{/#} siada na scenie obok scenografii do swoje­go spektaklu. Do ręki bie­rze - niczym bohater swo­jej sztuki - tekturę z napi­sem: "Sprzedam jugosłowiańską maść na łuszczycę". Śmieje się, że choć nigdy nie sprzedawał maści na łuszczycę, to do niedawna czuł się jak jedna z postaci, którą teraz opi­suje w "Weź, przestań" - jak bezro­botny żyjący w tym mieście bez ce­lu i sensu. Do Warszawy, swojego rodzin­nego miasta, długo nie miał szczę­ścia. Przez kilka sezonów po stu­diach reżyserskich w Krakowie (bo z warszawską szkołą teatralną rozstał się bardzo szybko) nie dostawał teatralnych propozycji. Potem, mi­mo że kolejne premiery - w Wałbrzy­chu, Wrocławiu - okrzyknięte były wydarzeniami, wciąż nie było dla niego miejsca w Warszawie. Z kolei po "Klata Fest" - stołecznym prze­glądzie jego przedstawień - pisano, że teatr Klaty jest "wylansowany", że "Klata obraża klasykę". W Teatrze Rozmaitości nie wy�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czekając na Klatę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna Nr 92

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

19.04.2006

Realizacje repertuarowe