"Czekając na Godota" Samuela Becketta w reż. Michała Borczucha w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Do 2059 r. twórcy "nieprzepisowych" inscenizacji dramatów Samuela Becketta muszą się liczyć z interwencjami strażników czystości jego dzieła. Czy na wskroś Beckettowski z ducha "Godot" Michała Borczucha w Teatrze Jaracza w Łodzi spełnia te wymogi? Zanim publiczność wejdzie do sali Teatru Jaracza w Łodzi, by obejrzeć "Czekając na Godota" w reżyserii Michała Borczucha, we foyer wysłucha "Prologu" - historii sztuki, której tytuł wszedł do potocznej polszczyzny i który na afiszu zobaczyć można rzadko - nie tylko w Polsce. Przypomnijmy więc: Irlandczyk w napisanym po francusku dramacie pokazuje dwa dni z egzystencji poczciwców Vladimira i Estragona, którzy żyją w niedookreślonym, zdegradowanym świecie. Pogrążeni w beznadziejnym zapętleniu, wyczekują w nieskończoność tajemniczego Godota. Pełna wieloznacznych, niepokojących symboli sztuka czytana jest na sto sposobów: Godot jako nieobecny Bóg, alegoria świata po II wojnie światowej itd. Be