Antoni Libera, autor przekładu sztuki Samuela Becketta "Czekając na Godota", pisze w programie teatralnym, że jest ona uznana przez krytykę światową za największy dramat, jaki powstał w XX wieku i za jeden z kamieni milowych w historii dramaturgii od Ajschylosa począwszy. Oczywiście takie kategoryczne twierdzenia w odniesieniu do literatury, czy sztuki w ogóle, są zawsze ryzykowne. Od napisania "Godota" minęło 35 lat i - mimo wszystko - to nie jest jeszcze dystans czasowy upoważniający do umiejscawiania utworu w panteonie arcydzieł wszechczasów. Bez wątpienia Beckett zaproponował widzowi teatralnemu coś zupełnie nowego, filozoficzny dyskurs nad kondycją ludzką, nie kończący się dialog między dwoma ludźmi usiłującymi zgłębić istotę istnienia, będącymi ciągle w wędrówce czy też w pogoni za sensem życia. W drodze spotykają innych, ale ciągle tych samych dwóch partnerów. Bo przecież muszą być inni, żebyśmy wiedzieli jacy jesteśmy sami. K
Tytuł oryginalny
"Czekając na Godota"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 281