Skrzydelski: Wracamy po wakacjach w nastrojach chyba nie najlepszych?
Moroz: Cóż, ten jak na razie bardzo powoli otwierający się sezon nie zapowiada się nazbyt interesująco. (...) Spróbujmy jednak rozmawiać optymistycznie.
Skrzydelski: Myślałem, że nieustannie próbujemy.
Moroz: Znajdźmy więc optymistyczne momenty w tym minionym już sezonie 2021/2022. Byłbyś w stanie określić go jednym słowem, pierwszym, które przychodzi ci do głowy?
Skrzydelski: Być może będzie to uproszczenie, ale absolutnie oddaje ono stan mojego ducha po przemyśleniu tego, co się wydarzyło na scenach w ostatnich dziesięciu miesiącach. To słowo to zobojętnienie. Niestety lwia część przedstawień pozostawiła mnie z tym poczuciem. Co więcej, po przerwie wakacyjnej wspomnienia tym bardziej się zatarły i teraz przypominam sobie pojedyncze spektakle, a pośród nich nie ma…
Moroz: …żadnego arcydzieła. To dla mnie na pewno podstawowy wniosek.
Skrzydelski: Masz rację. I w tym sensie sezon 2021/2022 przegrywa ze swoim poprzednikiem.