EN

4.03.2011 Wersja do druku

Czego zazdroszczę Japończykom...

"Stroiciel fortepianu" w reż. Kasai Kenichi z Teatru Tessenkai z Tokio gościnnie w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Deprecjacja naszego najwybitniejszego kompozytora niczym wirus zainfekowała część przedstawień teatralnych poświęconych artyście w zakończonym już Roku Chopina. I choć nie brakowało tam wizerunku kompozytora jako dewianta, narkomana, psychola itd., to sfinansowany przez MSZ komiks swym prymitywizmem przebił wszystkie przedsięwzięcia teatralne. Dopiero Japończycy obronili honor Polaka i zrealizowali przedstawienie, w którym ukazali głębię Chopina jako człowieka i artysty. "Stroiciel fortepianu" to spektakl wyjątkowy z kilku powodów. Został zrealizowany w konwencji japońskiego teatru no- i jest to pierwsza polska sztuka w takim teatrze. Oś fabularna spektaklu obejmuje spotkanie malarza Eugene Delacroix (w tej roli Tonoda Kenkichi) z duchem Fryderyka Chopina (gra go Kanze Tetsunojo-). To spotkanie ma wymiar symboliczny. Postarzały Delacroix, powracający wspomnieniami do lat młodości, przybywa do Nohant, dokąd wiele lat temu przyjeżdżał Fryderyk Chopin

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czego zazdroszczę Japończykom...

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 52

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

04.03.2011