Bielski spektakl Joanny Zdrady pokazuje kontrast między tym, co standardowe i oczekiwane przez otoczenie, a tym, co własne i zaskakujące samą bohaterkę.
Z wielu względów jest to ważne przedstawienie. Nie można po nim ot, tak, prześlizgnąć się wzrokiem i zapomnieć, nawet jeśli pewne rozwiązania wydają się nieprzemyślane do końca lub niedostatecznie uzasadnione. Ważne, bo każda realizacja tekstu Różewicza, rzadko wystawianego w Bielsku-Białej, jest intelektualnym wyzwaniem dla widza oraz - powinna być - istotnym przedsięwzięciem dla jej twórców. Także dlatego, że jest to akurat ta, a nie inna sztuka autora, którego myślenie-pisanie wyraża nową bezetyczną etykę (trochę na wzór bezreligijnego chrześcijaństwa Dietricha Bonhoeffera). Białe małżeństwo to dramat osławiony, w połowie lat siedemdziesiątych odsądzony od czci i wiary przez kardynała Wyszyńskiego, postrzeganego wówczas jako autorytet i wzorzec moralny; to wzbudzający obyczajowe kontrowersje moralitet, tragedia i komedia w jednym, jak to określił niegdyś sam autor. Mierzyli się z nim reżyserzy tej miary, co Tadeus