EN

4.06.2010 Wersja do druku

Czego filharmonia może się nauczyć na błędach opery

- Trzeba zbudować salę na minimum 1500 osób. I mieć perspektywę na minimum 200 mln zł, żeby podjąć decyzję o jej budowie. W przeciwnym razie będziemy mieć ten sam problem co z Operą - mówi dyrektor naczelny Opery Krakowskiej w rozmowie z Tomaszem Handzlikiem w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Tomasz Handzlik: Przy budowie opery popełniono sporo błędów. Jak ich uniknąć przy budowie nowej Filharmonii Krakowskiej? Bogusław Nowak, dyrektor naczelny opery Krakowskiej: Nie mogę się zgodzić z założeniem, że popełniono błędy decydując o budowie Opery, albo w jej trakcie. Budynek stoi, działa, a frekwencja jest blisko stu procentowa. Nasze spektakle są na przyzwoitym poziomie, czyli miejsce się przyjęło i udało się w nie tchnąć ducha. Taka sytuacja kazałaby się raczej zastanowić, czy ta sala nie powinna mieć powyżej 1000 miejsc, a nie zaledwie 760. Brak parkingu dla publiczności, utrudniona ewakuacja i komunikacja, problemy z systemem oddymiającym - to nie są błędy? - Bliska dopuszczalnej granicy, czyli zgodna z przepisami, jest odległość pomiędzy wyjściami ewakuacyjnymi, a ostatnim rzędem amfiteatru. Mówmy raczej o braku komfortu dla publiczności. Faktycznie przydałyby się dodatkowe wyjścia, zresztą upominaliśmy się o nie u

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czego filharmonia może się nauczyć na błędach opery

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 128 online

Autor:

Tomasz Handzlik

Data:

04.06.2010

Wątki tematyczne