"Wiśniowy sad" w reż. Olega Żugżdy w Akademii Teatralnej w Białymstoku. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.
Studenci białostockiej Akademii Teatralnej porwali się z lalkami na "Wiśniowy sad" i... wyszli z tarczą Na "Wiśniowym sadzie" łatwo zapomina się, że ktoś tu zdaje egzamin, ktoś ocenia, a widownia jest świadkiem "męki twórczej". Tu rzecz idzie o sztukę. Oleg Żugżda - reżyser i autor adaptacji - zmieścił tytułowy wiśniowy sad w jednej szklanej gablocie, w której zamknięto miniaturową, przypominającą drzewko bonsai wisienkę. Przypomina trochę eksponat muzealny, trochę wydelikaconą roślinę ze sztucznej hodowli. A może w ogóle jest tylko plastikową atrapą. Pełny znaczeń, otoczony wielkim sentymentem i przywołujący niezliczone wspomnienia wiśniowy sad zostaje zredukowany do rachitycznej roślinki. Feeria pomysłów Raniewska i jej rodzina występują jednocześnie jako lalki i w żywym planie. Przybywają z Paryża w walizach przypominających do złudzenia trumny. W taki sam sposób wyjeżdżają. Ale są też postaci nie posiadające lalkow