Przed kilku laty oglądaliśmy w Teatrze Ateneum "Mewę" Antoniego Czechowa. Przedstawienie dalekie było od stereotypowych wyobrażeń na temat tego, co "czechowowskie", od jednoznacznych odpowiedzi na pytania: czy Czechow jest autorem optymistycznym czy pesymistycznym? realistą czy symbolistą?, które przecież serio traktował niejeden inscenizator. Janusz Warmiński pokazał wówczas Czechowa gorzkiego i mądrego, nie mającego złudzeń co do natury ludzkiej i samego fenomenu życia. Psychologia postaci, znakomicie granych przez m.in. Aleksandrę Śląską, Jerzego Kamasa, Czesława Wołłejkę, była walorem przedstawienia. Zrealizowany obecnie "Wiśniowy sad" zdaje się niejedno łączyć z tamtą "Mewą". Nie tylko bowiem aktorzy, reżyser i autor przekładu, lecz również, co istotne - sposób rozumienia świata przedstawionego i bohaterów tej jak nazwał ją autor, "komedii". Aktorzy zderzają tu słowa wypowiadane z ukrytymi intencjami post
Tytuł oryginalny
Czechow w Ateneum
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10