Kolejne inscenizacje "Trzech sióstr" utwierdzają mnie w przekonaniu, że nasze nadzieje na nieskazitelną sceniczną realizację tej niezwykłej teatralnej partytury są równie nieziszczalne jak marzenia bohaterek Czechowowskiej sztuki o rychłym wyjeździe do Moskwy. Ani bowiem żarliwość ich marzeń, ani intensywność naszych nadziei nie idą w parze z tą prawdziwą chęcią, która wymaga prawdziwego działania, wspartego analizą sił, środków i możliwości. Nieszczęśliwe siostry w istocie sycą się swym nieszczęściem, niemocą i wieczną chandrą, ale też i przekonaniem, że z jakichś wyższych powodów zasługują na coś lepszego. Żadna z trzech sióstr w rzeczy samej nie robi niczego, by ów stan niemocy zmienić, co każe podejrzewać, że być może w rzeczywistości wcale do owej rzekomo wytęsknionej Moskwy wyjechać nie chcą. Wszak jedyny sens ich życiu nadaje tęsknota, marzenie, które paradoksalnie - trwałe jest tylko dzięki swej nieziszc
Tytuł oryginalny
Czechow w Łodzi
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Kulturalne Nr 17