"Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Józef Jasielski w Teatrze dla Was.
Dzieje się od lat w polskim teatrze coś takiego, że już nie wypada - ba, wstyd! - pokazywać klasyka bez reżyserskich ekstrawagancji. Na naszych scenach odgrywa się nudne ceremonie dobijania starego sensu w imię nowego rozumienia, czyli na opak. Polski teatr układa sobie stosunki z klasykami na zasadzie swoistej nekrofilii. Wyobracać takiego nobliwego nieboszczyka, przydusić, wymiętolić obscenicznym gestem i na koniec przydać nadętej głupoty, żeby nie był mądrzejszy od nas Daleki jestem od teorii spiskowej, ale ten trend tak się dziarsko mutuje w nobilitacjach i gratyfikacjach, że już nie nadążam ze swoim zaprzałym konserwatyzmem I, dalibóg, cenię bogactwo wyobraźni, promowanie własnej osobowości /jeśli się takową posiada/ I tak ciężko wywalczoną "wolność artysty". Tylko wolność - od czego? Gorzej, że coraz częściej w teatrze chce mi się wyć i uciekam zniesmaczony, bo nie ma tam myśli, którą bym chciał zatrzymać; nie ma obrazu, który ch